Wyobraź sobie psa albo kota, który zostaje zaatakowany przez większe zwierzę. Co się wtedy dzieje? …są trzy scenariusze: Pies (albo kot) zaczyna uciekać, atakować lub zastyga nie mogąc się ruszyć. Te trzy sposoby radzenia sobie z trudną sytuacją, możemy zaobserwować również u ludzi – unikamy, kompensujemy lub podporządkowujemy się. Czy wiesz jaki jest Twój dominujący sposób radzenia sobie? Poznaj go, czytając ten artykuł. Dlaczego warto go poznać? Postaram się odpowiedzieć w dalszej części : ).
Warto wspomnieć, że według „najnowszych doniesień”* (…może niekoniecznie najnowszych, bo pierwsze tezy powstały w 1994 roku) – zgodnie z Teorią Poliwagalną, której twórcą jest dr Porges – istnieje też czwarty sposób, charakterystyczny dla ssaków– zaangażowanie społeczne. Według tej teorii, korzystamy z niego w pierwszej kolejności. Polega on na szukaniu: spokoju i kontaktu z drugim człowiekiem. Dopiero kiedy ten sposób zawodzi, wybieramy bardziej prymitywne formy.
Osobiście, zaangażowanie społeczne kojarzy mi się ze sposobem radzenia sobie z tzw. Trybu Zdrowego Dorosłego. Myślę, że te koncepcje mają ze sobą wiele wspólnego. Mimo, że temat bardzo ciekawy, w tym artykule chcę skupić się na wcześniejszych sposobach radzenia sobie.
Poruszany temat jest szeroki, dlatego warto zaznaczyć, że skupimy się na nim patrząc przez pryzmat Terapii Schematu 😉 (czym jest Terapia Schematu? Kliknij tu).
*książka „Teoria Poliwagalna” S.W. Porgesa ukarze się w Polsce w tym roku.
Jakie Tryby Radzenia sobie wyróżniamy w Terapii Schematu?
Każdy z nas jakoś radzi sobie z trudnymi doświadczeniami i przeżyciami emocjonalnymi. Reagujemy różnie: unikamy trudnych rozmów, próbujemy kontrolować sytuacje, bronimy się, kiedy ktoś nas atakuje albo ulegamy natarczywym namowom rozmówcy mimo, że nie jesteśmy przekonani co do jego racji. W Terapii Schematu wyróżniamy trzy tryby radzenia sobie: poddanie się, unikanie i kompensację. Tryby te, powstają w odpowiedzi na schematy (klik) i uaktywniają się, kiedy zostanie on uruchomiony. Schematy z kolei, aktywizowane są przez różne zdarzenia w naszym życiu, zdarzenia wzbudzające emocje.
Poddanie się – charakteryzuje się podporządkowaniem, zamrożeniem w trudnej sytuacji. Wyobraź sobie, że ktoś Cię krytykuje i nie jest to konstruktywna krytyka. Nie bronisz się, nie wychodzisz, tylko stoisz i co najgorsze wewnętrznie wierzysz w każde słowo, które słyszysz. To właśnie ten Tryb, w literaturze opisywany jako „Uległy Poddany”.
Unikanie – polega na odcinaniu się od emocji i problemów, żeby nie musieć się z nimi konfrontować. Ten Tryb może przejawiać się na wielu poziomach np. unikając kontaktów z innymi – będąc samotnikiem, poprzez wszelkiego rodzaju uzależnienia – od gier, alkoholu, zakupów, telefonu. Co ciekawe, takie zjawiska jak prokrastynacja – czyli odkładanie wszystkiego na później, również jest przejawem unikania (więcej o prokrastynacji przeczytasz tutaj). Ten tryb opisywany jest jako „Odłączony Obrońca”, „Odłączony Ukoiciel”.
Kompensacja– to zachowywanie się przeciwnie do swoich odczuć. Czujesz niepokój – starasz się kontrolować. Czujesz się niepewnie w nowej sytuacji – będziesz się prezentować jako osoba bardzo pewna siebie. Czujesz się wykorzystywany – będziesz wykorzystywać. Kiedy się boisz, możesz krzyczeć i atakować drugą osobę. Ten Tryb w Terapii Schematu nazywamy Nadmiernym Kompensatorem. Różni się on trochę od pozostałych tym, że często w tym trybie czujemy się silniejsi. Lubimy go, co nie oznacza, że inni lubią nas w tym trybie 😉
Skąd się one biorą i przed czym nas chronią?
Odpowiedź na te pytania jest prosta, chociaż wymaga komentarza. Twoje Tryby Radzenia sobie biorą się z dzieciństwa. Ich celem było zaadaptowanie Ciebie do życia z niezaspokojonymi potrzebami emocjonalnymi. Co oznacza, że były one niezbędne, kiedy byłeś/aś dzieckiem, ale teraz już nie są. Kontynuujesz je jednak, bo kiedyś działały. Funkcjonowały bardzo dobrze, może nawet przez całe Twoje dzieciństwo i wiek nastoletni. Teraz szwankują, ale kontynuujesz je, bo nie aktualizujesz danych. To częste zjawisko w psychologii, nazywane efektem utopionych kosztów. Wypracowanie Twoich sposobów radzenia sobie kosztowało Cię wiele wysiłku. Porzucenie ich – mimo, że są niekorzystne – wiązałoby się ze stratą. Dlatego pielęgnujesz je, chociaż nie zawsze Ci to służy. I tutaj mamy do czynienia z kolejnym zjawiskiem psychologicznym zwanym zniekształcaniem rzeczywistości inaczej błędem logicznym (więcej o tym pisałam tutaj). Zmiana starych sposobów na nowe nie oznacza, że wysiłek podjęty wcześniej jest bezużyteczny, otóż bez tych sposobów radzenia sobie nie był(a)byś w tym miejscu, w którym jesteś. Te sposoby były niezastąpione i konieczne w Twoim dzieciństwie. Co więcej, często są pomocne również teraz, dlatego celem nie jest walka z nimi, a ich uelastycznienie. Jeżeli do tej pory pomagały Ci przetrwać to znaczy, że są potrzebne. Mam nadzieję, że dobrze zilustruje to poniższy przykład:
Jako dziecko musiałeś radzić sobie sam bo: Twoi rodzice pili/ Twoje rodzeństwo było chore/ Twoi rodzice dużo pracowali/ jesteś z domu dziecka/ Twoi rodzice dużo chorowali itp. Kiedy prosiłeś o pomoc, nie dostawałeś jej, to było bolesne. Nauczyłeś się radzić sobie z wieloma rzeczami, przestałeś prosić o pomoc, tak było łatwiej. I to był jedyny możliwy dla Ciebie sposób z poradzeniem sobie w dzieciństwie – nie znałeś innego sposobu. Jeśli znałbyś inny – lepszy sposób, to pewnie skorzystałbyś z niego. Teraz jesteś w szczęśliwym związku, jednak dalej nie prosisz o pomoc. Tak się nauczyłeś, nie zauważyłeś, że kontekst się zmienił. Twoja partnerka chce Ci pomagać ale nie pozwalasz jej na to, bo Ty zawsze radzisz sobie sam.
Dlaczego warto poznać swój sposób radzenia sobie?
Warto się nad nimi pochylić, bo nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego co robimy ;). Skoro nie jesteś ich świadomy/a, nie są Ci dostępne to skąd masz wiedzieć co trzeba uelastycznić? To pierwszy powód – warto je zauważyć, żeby świadomie podjąć decyzje o ich częściowym modyfikowaniu. Następną rzeczą, która przemawia za ich poznaniem jest wiedza na temat tego, czy Twoje sposoby radzenia, są (jeszcze;)) adaptacyjne. Czy może stały się sztywne i niedostosowane do sytuacji, czyli nieadaptacyjne. Często, sztywne korzystanie z danego sposobu radzenia sobie, ogranicza Cię i utrudnia funkcjonowanie, co jest kolejnym argumentem za tym, żeby się tym zająć. W przeciwnym razie wpadamy w pewnego rodzaju tory, którymi musimy podążać, bo kolejka ruszyła i nie mamy już na nią za bardzo wpływu… Kolejny bardzo ważny powód, do którego można sprowadzić pozostałe to fakt, że nieadaptacyjne sposoby radzenia sobie bardzo często uniemożliwiają Ci zaspokajanie Twoich potrzeb.
Uwaga! Nie tylko emocjonalnych.
Jak to?
Spróbuje wytłumaczyć na przykładzie. Zdarza się, że jesz mimo, że nie masz ochoty, słuchasz przygnębiającej muzyki mimo, że czujesz się jeszcze gorzej? Zapytany o to czy Ci zimno dopiero zauważasz, że bardzo zmarzłeś? Przeglądając Menu w restauracji nie wiesz co wybrać, mimo, że jesteś głodna, sama nie wiesz na co masz ochotę? Nie idziesz do lekarza, chociaż już powinieneś i sam nie wiesz czemu to odwlekasz…?
Ok. To jak zmienić stare wzorce?
Na początek trzeba zaznaczyć, że stare sposoby radzenia sobie tak łatwo nie odpuszczą. Będą walczyć o przetrwanie za wszelką cenę. Co więcej, jeśli Twoim sposobem radzenia sobie jest np. unikanie, to kiedy uda Ci się je osłabić, z dużym prawdopodobieństwem przeskoczysz w inny tryb: kompensacje lub poddanie się. Podobnie będzie w przypadku kompensowania i podporządkowywania się. Dokładnie tak samo dzieje się ze zwierzętami, kiedy mogą uciekają, ale jeśli zostaną zapędzone w kąt i odetniemy im drogę ucieczki, prawdopodobnie zaatakują lub będą udawać martwe – jak oposy (chociaż one wcale nie udają, tylko faktycznie tracą przytomność, zapadają w śpiączkę).
Załóżmy jednak, że udało Ci się zrezygnować w danej sytuacji ze swoich sposobów. Jak myślisz co się wydarzy? … Rezygnacja ze sposobów radzenia sobie w pierwszej kolejności sprawia, że stajesz się bezbronny, na wierzch wypływa Twoje Wrażliwe Dziecko (doczytaj tutaj). Twoim zadaniem będzie zaopiekować się Nim – inaczej wspomniany na samym początku sposób radzenia sobie ze Zdrowego Dorosłego. Zobaczmy to na przykładzie:
Załóżmy, że od pewnego czasu masz kołatania serca. Byłeś(aś) już u internisty dostałeś(aś) skierowanie do kardiologa i… nic. Już trzeci miesiąc zwlekasz, bo wiadomo jest sporo do zrobienia, praca, dom, spotkania ze znajomymi i okna trzeba umyć, generalne porządki w szafie też koniecznie teraz trzeba zrobić. No naprawdę chcesz, ale nie ma czasu. Chcesz się temu przyjrzeć i zauważasz, że unikasz. Mając dostęp do swojego wrażliwego dziecka zauważasz, że nie chcesz iść, bo się boisz, chce Ci się płakać. Ta emocja jest kierunkowskazem do Twojej potrzeby, w tym przykładzie brakuje Ci poczucia bezpieczeństwa i troski lub opieki od kogoś bliskiego. Mając te dane jesteś już w stanie wskoczyć na wyższy poziom radzenia sobie czyli zaangażowanie społeczne. Prosisz bliską Ci osobę o pomoc. Może wystarczy rozmowa, może poszukacie wspólnie informacji, a może wybierze się razem z Tobą do lekarza, dotrzymując Ci towarzystwa ;). Przyznasz, że jest to bardziej adaptacyjny sposób niż dalsze unikanie?
Poniżej przedstawiam instrukcję jak popracować nad ich modyfikacją.
Popróbuj. jeśli zauważysz, że jest Ci trudno poproś o pomoc bliską Ci osobę, może razem uda Wam się znaleźć dla nich alternatywę. Może warto również, rozważyć własną terapię : ).
- Zauważ i zidentyfikuj swój sposób radzenia sobie.
- Połącz się ze swoimi emocjami (trybem dziecięcym)
- Rozpoznaj emocje i potrzeby (kliknij, a przypomnisz sobie potrzeby emocjonalne)
- Zastanów się, czy to co teraz robisz jest dla Ciebie korzystne i (jeśli nie) wymyśl jak inaczej możesz rozwiązać problem. W razie trudności poproś o pomoc przyjaciela. I pamiętaj tutaj prośba o pomoc już zalicza się do zmiany : ).
Powodzenia!
Bibliografia:
- Wiecej o trybach radzenia i sposobach radzenia sobie z nimi :), znajdziesz w książce „Emocjonalne pułapki przeszłości” Gitta Jacob, Hannie Van Genderen, Laura Seebauer.
- Wiecej o trybach i Teorii Poliwagalnej dowiesz się z poniższych źródeł.
- „Terapia Schematów.” J.E Young, J.S. Klosko, M.E. Weishaar
- „Teoria poliwagalna: trzy obwody neuronalne regulujące nasze zachowania reaktywne.” S. W. Porges